Jan Heweliusz. Życie i twórczość.
Dzisiaj, choć minęły ponad cztery stulecia od czasów Heweliusza, jego dziedzictwo wciąż jest obecne w Gdańsku. Od ulicy nazwanej jego imieniem, po pomniki upamiętniające jego osiągnięcia, miasto wciąż hołduje jednemu z najbardziej znaczących mieszkańców swojej historii.
Jan Heweliusz urodził się w dniu 28 stycznia 1611 roku chwilę przed 10.00. Co ciekawe umarł w dniu swoich urodzin, ale 76 lat później. Nadmieńmy, że mistrz jest dzisiaj znany jako Jan Heweliusz, ale nie tak nazwał go jego ojciec Abraham. W historycznych zapiskach możemy znaleźć informacje, że występuje również pod imieniem Hans, Johan czy też Johannes. On sam w swoich pracach zaś podpisywał się Johannes Hevelius. I tak jak jego imię ma różne formy tak i jest również z nazwiskiem. W przypadku naszej gdańskiej ikony możemy spotkać się z nazwiskiem Hewelcke, Höwelke czy Höfelcke oraz kilka innych wersji. Skąd wtedy nazwisko Heweliusz? Astronom urodził się w Gdańsku, który znajdował się w obrębie Korony Polskiej, a tym samym był jej obywatelem. Nastąpiło tutaj zwyczajne zjawisko spolszczenia jego nazwiska. On sam zaś uważał się za Polaka co można wnioskować z treści listu, który sam napisał do Adama Kochańskiego w 1681 roku, a gdzie określił siebie „obywatelem świata polskiego, który na chwałę swojej Ojczyzny i dla dobra nauki tyle prac z największym nakładem swych możliwości wykonał”. I chwała mu.
Pierwsze ślady rodziny Hevelke można już odnaleźć w annałach z XV wieku, gdzie pojawia się jego pradziad, który przybył z okolic Hamburga. Jego rodzina zaś przez lata zajmowała się browarnictwem na którym znał się również i sam Jan.
Urodził się w domu na ul. Grobla IV, który to był połączony z browarem założonym jeszcze przez jego pradziada Mikołaja. Rodzina Jana była bardzo liczna, gdyż miał dziewięcioro rodzeństwa. Nauki pobierał m.in. w Królewcu, Gdańsku oraz na uniwersytecie w Lejdzie, gdzie studiował prawo. Był na tyle niezwykłym dzieckiem, że naukę w Gdańskim Gimnazjum Akademickim rozpoczął w wieku 7 lat podczas gdy inne dzieci miały 11-12 lat. Jednak to nauki ścisłe oraz astronomia były jego konikiem na co wpływ miał Petera Krüger, który również był mocno związany z Gdańskiem. Był czas jednak kiedy to Heweliusz o mały włos nie poświęcił się podróżom naukowym. W planie miał między innymi odwiedzić Włochy i spotkać się z Galileuszem, który miał przygotowaną dla niego butelkę grappy. Wtedy to jednak zachorował jego ojciec i astronom postanowił wrócić do domu rodzinnego. Jan w 1635 roku poślubił Katarzynę Rebeschke, dzięki której wszedł w posiadanie browaru i dwóch domów na ul. Korzennej 47 i 48. Z czasem odziedziczył również dom na ul. Korzennej 49 oraz na ul. Piwnej. Jako pragmatyk miał stwierdzić, iż „lepiej zostać dobrym obywatelem, coś niecoś posiadającym, niż gołym i ubogim matematykiem”. A skoro tworzył legendarne na całą Polskę, Europę oraz kraje Arabskie piwo jopejskie to i sakiewka jego nigdy nie była pusta. A browar ponoć magazynował w dzierżawionych piwnicach Ratusza Staromiejskiego.
Jako osoba wielu talentów należał do cechu browarników, był ławnikiem, a z czasem rajcą, którą to funkcję pełnił do śmierci. W okolicy Nowych Szkotów posiadał cegielnię, niewielką stadninę koni oraz letnią posiadłość niedaleko Bramy Oliwskiej, gdzie hodował cytrusy. Swoją legendę oczywiście Pan Jan zbudował na osiągnięciach astronomicznych. Zanim jednak dzięki doskonałemu wzrokowi zamieścił w swoich katalogach pozycję 1564 gwiazd czy też dokładnie naszkicował mapy Księżyca to pierw stworzył świetnie wyposażone obserwatorium astronomiczne, które to było jednym z największych w Europie. Znajdowało się ono na dachach trzech domów, które to gdańszczanie nazwali „Heweliuszowymi kamienicami”. Tam też nocami udawał się ze swoją drugą żoną Elżbietą w galaktyczną podróż. Astronom gościł w obserwatorium między innymi króla Jana Kazimierza z królową Ludwiką Marią oraz Jana III Sobieskiego z Marysieńką. Tam znajdowały się urządzenia obserwacyjne, które sam stworzył, a które na tamten czas były bardzo precyzyjne. Dzięki temu też umieścił na mapie nieba 12 nowych gwiazdozbiorów z których 9 się przyjęło, a jednym z nich jest Tarcza Sobieskiego.
W dziele „Machinae Coelestis pars priori”, wydanym w 1673 roku, astronom opisał przyrząd astronomiczny, który w XVII wieku był unikalnym zjawiskiem na arenie światowej. Był to największy teleskop tamtych czasów, będący nie tylko dumą astronoma, ale również miasta, wywołujący zazdrość naukowców z innych europejskich ośrodków obserwacyjnych. Na jednej z rycin Izaaka Saala widać, iż ogromny teleskop był zawieszony na słupie o wysokości 30 metrów. Nie był on zabudowany, lecz posiadał ażurową strukturę, znacznie zmniejszającą jego masę. Gdańska luneta miała prawie 50 metrów długości i dzięki dużemu dystansowi między szkłami, uzyskany obraz zawierał więcej informacji.
Pomysły Heweliusza nie kończyły się na astronomii. Odkrył wiekową zmienność deklinacji magnetycznej, wynalazł prototyp peryskopu czyli polemoskop, jako pierwszy w Polsce stworzył zegary wahadłowe, stworzył kieszonkowy zegar słoneczny. Z uwagi na duże umiejętności w tworzeniu ilustracji był nazywany największym artystą wśród astronomów. Wydał przy tym 21 dzieł i ponad 30 artykułów w naukowych europejskich czasopismach. Za swoje osiągnięcia stał się członkiem Towarzystwa Królewskiego w Londynie, ale co ciekawsze był pierwszą osobą z zagranicy w tym zgrupowaniu.
Trzeba również nadmienić, iż Heweliusz był mocno zaangażowany w politykę samorządową w rodzinnym Gdańsku. Cieszył się dużym szacunkiem i poważaniem wśród mieszczan. Był ławnikiem Starego Miasta, a z czasem rajcą. Zasiadał w Radzie Głównego Miasta, gdzie odpowiadał za sądownictwo oraz opiekę lekarską. Można powiedzieć, że należał do elity i przynosił Gdańskowi ogromną dumę. Jego wpływ na miasto był tak duży, że po dziś dzień wymienia się go za jednego z najważniejszych gdańszczan. Tu też trzeba dodać, że w 1666 roku złożono Heweliuszowi propozycję kierownictwa obserwatorium w Paryżu, którą to z powodu miłości do Gdańska odrzucił.
Kiedy zmarł w 1687 roku został pochowany w grobowcu rodzinny Havelke w kościele św. Katarzyny w Gdańsku. Wg legendy Heweliuszowi podczas pogrzebu towarzyszyła jego ulubiona papuga, która zmarła chwilę po złożeniu ciała astronoma do grobu.
Po obejrzeniu filmu nie zapomnij o jego polubieniu i o subskrypcji naszego kanału. Możesz nas rówież wesprzeć przez patronite.pl czy zakup wirtualnej kawy lub prawdziwego kubka.