Historia Gdańska. Od pradziejów do św. Wojciecha.
Dawno dawno temu, czyli tak pod koniec epoki lodowcowej na terenie obecnego Pomorza pojawili się pierwsi ludzie. Spodobała im się tutejsza wilgoć, bagna, oraz rzeki z Wisłą i Motława na czele. Chociaż nie wolno również zapominać o Potoku Siedleckim, który dawniej przepływał pomiędzy Górą Gradową, a Biskupią Górką i jest cień szansy, że kiedyś Gdanią się nazywał. Odkrywcy tych ziem byli wzruszeni widokiem bałtyckich plaż, zachodami słońca nad Sopotem oraz niespotykanym nigdzie indziej bursztynem. To było ponad 10 000 lat temu. Wtedy też często zmieniano miejsce pobytu w związku z migracją zwierząt. Ludzie polowali, oddychali świeżym powietrzem, jednak dosyć szybko umierali. Życie wtedy było proste, ale niebezpieczne. Trzeba jeszcze dodać, że tam gdzie Wisła znajdowała swoje ujście mieliśmy tundrę, która dopiero 2 tysiące lat później zaczęła się zmieniać w las mieszany.
Jeżeli wolałbyś tę opowieść w formie filmowej to zapraszamy na nasz kanał YouTube – Stary Ziomek i Morze, a jeżeli jednak wolisz czytać to zapraszamy do tekstu poniżej.
Tereny Zatoki Gdańskiej w tym czasie zaś były znacznie mniejszej, gdyż poziom morza był obniżony o około 10 metrów. Część ówczesnych Pomorzan zdecydowała się wyruszyć dalej na północ by polować na renifery, a część wyszła z założenia, że woli jednak pozostać przy dzikach, sarnach czy też spokojnie powędkować. Z tamtych czasów zachowały się ślady w postaci narzędzi z krzemienia oraz wyroby z rogów. Ludzie wierzyli wtedy w różne potwory, aczkolwiek jak i przestali w nie wierzyć to i potwory zniknęły.
Kolejne dwa tysiące lat później na Pomorzu Nadwiślańskim rozpoczęła się epoka zwana neolitem. Popularne w tym czasie stały się zajęcia z lepienia glinianych garnków oraz obrabianie kamienia. Oprócz tego ludzie coraz bardziej zaczęli cenić uprawę roli oraz hodowlę zwierząt. Tu też należy wspomnieć miejscowość Rzucewo, gdzie przez archeologów została odkryta duża osada łowców fok i to tutaj znaleziono wyroby z bursztynu, czyli jeden z pierwszych śladów kultury rzucewskiej. Warto się wybrać i zobaczyć muzeum na wolnym powietrzu oraz ekspozycję archeologiczną w Chacie Kaszubskiej. Być może to właśnie ktoś z tej osady postanowił zamieszkać jako pierwszy na terenie Gdańska?
A potem przyszła epoka brązu, która trwała około tysiąca lat. Wtedy też ukształtowała się w rejonach obecnego Pomorza kultura łużycka. Z tym terminem powiązana jest również geneza powstania Słowian. Charakterystyczną częścią tej kultury jest struktura osadnicza, którą np. możemy oglądać w Biskupinie, obrządek pogrzebowy polegający na paleniu zwłok oraz ich składaniu w płaskich grobach, a także model gospodarczy czyli hodowla zwierząt. I tak też mogło wyglądać właśnie w Gdańsku i okolicach. Dodać należy, że w tym czasie duża część terenów obecnego Gdańska była morzem Bałtyckim. Tak np. było ze Stogami, Przeróbką, Nowym Portem czy Brzeźnem.
700 lat przed naszą erą, czyli już w epoce żelaza, z kultury łużyckiej wyodrębniła się kultura pomorska. Różnic między nimi nie było wiele i głównie polegały na tym, że osadnictwo w kulturze pomorskiej było otwarte oraz zmienił się obrządek pogrzebowy. Ciała nadal były palone jednak tym razem prochy przechowywano w urnach, które były zdobione w górnej części wizerunkiem zmarłego. Na Pomorzu Nadwiślańskim w tym czasie można było wyróżnić trzy skupiska osadnicze. Pierwsze związane z Wieżycą, drugie w dolinie Raduni, a trzecie nad Zatoką Gdańską. To wtedy też rozpoczęła się moda na jantar i wtedy też powstało ujście Wisły do Bałtyku jakie mamy mniej więcej dzisiaj.
Od II pne do IV ne duże znaczenia miała osada, którą obecnie zwiemy Pruszczem Gdańskim. To przez nią przebiegał bursztynowy szlak i to tutaj docierały ekspedycje kupieckie z południa Europy. Prace archeologiczne w tym mieście przyniosły odkrycie urn pogrzebowych, wyrobów z brązu i srebra oraz rzymskich i arabskich monet. Wraz z upadkiem Imperium Rzymskiego także i znaczenie handlowe Pruszcza zostało zmniejszone do minimum na rzecz kształtującej się osady w Gdańsku.
Archeolodzy i historycy początek Gdańska wiążą z rozwojem plemienia pomorskiego, które mieszkało jednak bardziej w okolicach obecnej Gdyni i Pucka. Było to na przełomie IX i X wieku. W rejonie Pucka znajdował się m.in port do którego przybywali kupcy z krajów arabskich. I co ciekawe nie interesował ich aż tak bardzo bursztyn, a niewolnicy. Trzeba też wspomnieć, że w tym czasie duże znaczenie handlowe odgrywała osada Truso znajdująca się w okolicach ujścia Wisły i rzeki Elbląg. Co do samej osady to w 1982 roku odkrył ją elbląski archeolog dr Marek Jagodziński.
Wracając do plemienia pomorskiego. Obejmowało ono tereny od jeziora Żarnowiec, aż po Otomin. Na terenach granicznych zaś budowane były grody dzięki którym dbano o bezpieczeństwo. Jednym z takich miejsc był zapewne gród znajdujący się na Grodzisku. I o tym, że Gdańsk mógł zaistnieć pomogło mu prawdopodobnie nieszczęście pomorskiego plemienia. Rozwijające się macki państwa Polan dotarły na Pomorze, bo kto nie chciałby mieć swojego portu nad morzem i zamoczyć nóg w Bałtyku? Nie wiadomo do końca czy to książę Siemomysł czy jego syn Mieszko I prowadził armię do boju, ale efekt był taki, że plemię z Kępy Oksywskiej przegrało, a i grody pograniczne w większości nie przetrwały… za wyjątkiem tego w Gdańsku. Ten zaś był bliżej Gniezna niż port na terenie obecnego Pucka, a także dysponował Wisłą co się Polanom bardzo podobało, gdyż powoli cała rzeka stawała się ich własnością. Dla gospodarki miało to ogromne znaczenie. Może jeszcze nie w X wieku, ale z każdym stuleciem co raz większe. W połowie X wieku Gdańsk znajdował się już pod panowaniem Piastów i stał się najważniejszym ośrodkiem w tym rejonie państwa Polskiego. W kwietniu 997 roku z pielgrzymką do Gdańska przybył biskup Wojciech, który ochrzcił mieszkańców, a następnego dnia wyjechał na wschód by nawracać mieszkańców Prus. Skutek był taki, że obcięto mu głowę co też sprawiło, że za swoje zasługi Watykan uczynił go świętym, a i jedna z dzielnic Gdańska na jego cześć została nazwana. Dwa lata po śmierci Wojciecha powstał utwór literacki pod tytułem”Świętego Wojciecha żywot pierwszy” w którym opisywane są losy tego biskupa, a także to w nim po raz pierwszy możemy poznać nazwę Gdańsk, która na tamten dzień brzmiała „Gyddanyzc”.
Gdańszczanie żyjący w tamtych czasach zajmowali się głównie łowieniem ryby i polowaniami, zaś ich miejsce zamieszkania wyróżniało się tym, iż oprócz pięknych widoków miało wiele cech obronnych. A skoro był gród na Grodzisku, gdzie podczas badań archeologicznych odnaleziono dirhemy arabskie, które wybite były w X wieku, to i niedaleko znajdowała się osada. Mieściła się ona w okolicach obecnego kościoła św. Mikołaja i Hali Targowej. Jedne z przeprowadzonych badań mówią o odkrytym tam cmentarzu z X wieku, aczkolwiek najstarsze zabytki tam znalezione pochodzą z wieku XIII. Tam gdzie zaś znajduje się Długi Targ już wtedy najpewniej był szlak handlowy prowadzący do Prus. Z ciekawostek historycznych należy wspomnieć o badaniach archeologicznych z lat 70tych XX wieku przeprowadzonych pod Ratuszem Głównomiejskim. Ogłoszono wtedy, że odnaleziono pozostałości po konstrukcjach z IX wieku, a to by świadczyło, iż w tym czasie znajdowała się tutaj osada otwarta o charakterze wiejskim. Badacze mówili również o istniejącej w tym czasie osadzie targowej z przystanią przy Motławie, gdzie była przeprawa przez rzekę. Sprowadzało się to wszystko do stwierdzenia, że Gdańsk powstawał jako pewna forma aglomeracji w kilku miejscach jednocześnie tj. strażnice obronne m.in na Grodzisku oraz w miejscu dawnego Zamku Krzyżackiego, a pierwsi gdańszczanie mieszkali zarówno w okolicach kościoła św. Mikołaja a także okolicach Długiego Targu. Badania te jednak w kolejnych latach zostały podważone. Chociaż może znajdzie się kiedyś ktoś kto to jednak udowodni? Wniosek z tego taki, że trudno wskazać, gdzie z całą pewnością rozpoczął się Gdańsk i gdzie wybudowano pierwszą chatę oraz gdzie udano się na ryby.
Pomimo, że nie ma dowodów na taki wygląd Gdańska to wiemy, że na początku XI wieku był już opisywany jako „urbs” czyli z języka łacińskiego „miasto”. Prace archeologów jednak mówią, aby się nie rozpędzać z tym wyobrażeniem Gdańska z X wieku jako wielkie metropolii, gdyż w tym czasie bardziej pełnił rolę militarną niż ekonomiczną. Na pewno nasze miasto musiało już od jakiegoś czasu istnieć, było czymś więcej niż wioską składającą się z paru chat, gdzie znajdowała się nawet przystań. Z całą pewność w swoich fundamentach miało polskość związaną z Bolesławem Chrobrym. W Żywocie św. Wojciecha czytamy: „dotarł do miasta Gdańska, oddzielającego morze, dokąd dociera bardzo rozległe państwo księcia”.