Gdańsk. Miasto wyjątkowe.
Kiedy do Gdańska przybył św. Wojciech, zamieszkiwały tutaj pomorskie plemiona. Część mieszkańców z pewnością przyjęła chrzest z rąk Sławnikowica, podczas gdy reszta, okazując tolerancję, pozwoliła misjonarzowi udać się dalej do Prus, gdzie spotkał się z mniej przyjaznym przyjęciem. Panowanie książąt pomorskich związanych z Piastami zakończyło się w pewnym sensie na ich własne życzenie, kiedy to Władysław Łokietek poprosił krzyżaków o pomoc w pozbyciu się z Gdańska brandenburczyków. Zakonnicy zafascynowani Gdańskiem, postanowili jednak zostać tutaj dłużej, niż przewidywało zaproszenie. Jak wiadomo, każda gościna z czasem może się stać uciążliwa, a niektórzy goście zaczynają czuć się na tyle swobodnie, że zapominają o dobrych manierach. Tak też było w Gdańsku w 1454 roku, gdy mieszkańcy zmęczyli się obecnością krzyżaków. W tym czasie doszło m.in do rozbiórki zamku, który stał niepodal miejsca, gdzie dzisiaj mamy Muzeum II Wojny Światowej oraz likwidacji Młodego Miasta, które od niedawna na nowo pojawia się na mapach stolicy Pomorza. Efektem tego buntu było przyłączenie Gdańska do Polski, a w herbie miasta niedługo potem pojawiła się złota korona królewska. Jednak czy Gdańsk był wówczas w pełni polski? Był raczej wielobarwny. W odróżnieniu od innych miast, zachowywał pewną autonomię i działał według własnych interesów. Był najbogatszym miastem w Polsce, a jego niezależność wynikała z nieuległości wobec zewnętrznych wpływów. Gdańsk był miastem hardym, dążącym do zachowania własnej tożsamości – ani polskiej, ani niemieckiej, ani niderlandzkiej, lecz po prostu gdańskiej.
Kiedy w XVIII wieku doszło do rozbiorów, Gdańsk trafił pod panowanie pruskie, które trwało do 1919 roku. Mieszkańcy miasta, choć niemieckojęzyczni, nie byli zadowoleni z pruskiego zarządu. Wcześniej, na początku XIX wieku, Gdańsk przez krótki czas był Wolnym Miastem, a sytuacja ta powtórzyła się w 1920 roku. Warto zaznaczyć, że ta nazwa nie powinna brzmieć Wolne Miasto Gdańsk, a bardziej odpowiednim określeniem jest Freie Stadt Danzig. W tym okresie Gdańsk stopniowo stawał się niemiecki, a pod przewodnictwem Alberta Forstera, proces ten został brutalnie przypieczętowany w 1939 roku na kolejne sześć lat. W 1945 roku Gdańsk ponownie stał się polskim miastem, ale utracił swoją dawną wielokulturową tożsamość, którą musiał odbudować na nowo, w zupełnie innych barwach.
Podążając za myślą Stefana Chwina, można uznać, że Gdańsk stał się miastem podwójnie uchodźczym. Z jednej strony byli ci, którzy musieli opuścić miasto, z drugiej – nowi mieszkańcy, również uchodźcy. Ci, którzy jeszcze w marcu 1945 roku mieszkali w Gdańsku, w większości już w maju opuścili jego granice. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy dawne, niemieckie korzenie Gdańszczan zaczęły zanikać. Dawni mieszkańcy stali się uchodźcami, a do ich domów wprowadzili się nowi – Polacy, którzy musieli opuścić swoje rodzinne strony, takie jak Wilno czy Lwów. Nowi Gdańszczanie to jednak nie tylko uchodźcy, ale także ludzie pełni nadziei na lepszą przyszłość. Tak powstał nowy gdański tygiel – tym razem nie z przedstawicieli wielu europejskich narodów, jak za dawnych czasów, ale z Polaków pochodzących z różnych zakątków kraju oraz z terenów, które po 1945 roku, znalazły się poza granicami Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. W nowej rzeczywistości mieszkańcy byli dla siebie nawzajem obcy i takie samo było dla nich miasto. Paradoksalnie, to właśnie dzięki tej różnorodności Gdańsk stał się bardziej polski niż wiele innych miast.
Zarówno jedni, jak i drudzy, po przybyciu do Gdańska ujrzeli to samo: morze ruin. Śródmieście praktycznie przestało istnieć. Jedną z ważniejszych rzeczy, która przetrwała z dawnego Gdańska, był układ ulic oraz ich nazwy, choć nie zawsze przetłumaczone zgrabnie na język polski. Proces niszczenia starego, średniowiecznego, hanzeatyckiego miasta trwał od lat trzydziestych XX wieku do 1945 roku. Chociaż Gdańsk formalnie był wolnym miastem, jego wolność była systematycznie tłumiona przez nazistowskie władze. Wielokulturowość i wielowyznaniowość ustępowały miejsca monolitowi. Miasto, które niegdyś było mozaiką kultur i religii, stawało się jednobarwne.
Jednak to, co powstało na jego miejscu, jest niewątpliwie wyjątkowe. Serce Gdańska mogło przypominać wiele innych miast odbudowanych po wojnie – szare, smutne budynki w stylu modernistycznym i socrealistycznym. Istniały plany, by na miejscu dawnego budynku Senatu Wolnego Miasta stanął gmach przypominający Pałac Kultury, którego iglica miała przewyższać Bazylikę Mariacką. Na szczęście na ten brawurowy projekt zabrakło środków.
Niektórzy proponowali przeniesienie centrum handlowego i administracyjnego do Oliwy, Wrzeszcza i Nowego Portu, pozostawiając zrujnowane Śródmieście jako pomnik pamięci. Gdyby tak się stało, być może dziś nikt nie mówiłby o gdańskiej starówce. Gdańsk, niczym feniks, odrodził się z popiołów. Odbudowano go w dawnym stylu, choć nie jest to wierna rekonstrukcja. Ten proces odbudowy trwa do dziś i to również jest niezwykłe. Nawet jeśli większość kamienic posiada jedynie stylizowane fasady, pozwala to poczuć ducha starego Gdańska.
To właśnie tutaj, w naszym mieście, miało miejsce jedno z najważniejszych wydarzeń XX wieku – powstanie “Solidarności”. Ruch ten przyczynił się do upadku komunizmu nie tylko w Polsce, ale i w całym regionie. W tamtym czasie Gdańsk ponownie stał się symbolem wolności, a na murach pojawiały się napisy “Wolne Miasto Gdańsk”, wykonane przez stoczniowców. Miały one jednak inny kontekst niż przed wojną – odnosiły się do miasta wolnych ludzi.
Wyjątkowość Gdańska podkreśla także jego krajobraz. Położony na Żuławach, Mierzei Wiślanej i Wysoczyźnie Gdańskiej, jest miastem o najbardziej zróżnicowanym krajobrazie w Polsce. Morze, ponad 20 km plaż, jeziora, rzeki, morenowe wzgórza, liczne wyspy i tereny depresyjne – to wszystko znajduje się w odległości zaledwie kilku kilometrów od siebie. Gdzie indziej można znaleźć takie miejsce?
Żyjemy w wyjątkowym mieście, które na przestrzeni dziejów dowiodło, że historia nie jest procesem liniowym, ale wielowymiarowym, niejednoznacznym i czasem kontrowersyjnym. Gdańsk, z jego bogatą historią, był świadkiem zmieniającej się Europy i nieustannie udowadniał, że prawdziwa tożsamość tkwi w umiejętności przystosowywania się i odradzania.
Nasze miasto zawsze było szczodre i gotowe dzielić się swoim dobrem, ale nie możemy zapominać o mrocznych rozdziałach jego historii – o czasie, gdy Gdańskiem rządzili ludzie pełni nienawiści, próbujący wymazać pamięć o innych narodowościach. Historia naszego miasta to nie tylko powód do dumy, ale także jedna wielka lekcja pokory. Aby naprawdę pokochać to miejsce, to musimy odrzucić nienawiść i nabrać odpowiedniego dystansu do wydarzeń, które minęły. Pamięć o nich powinna być dla nas przestrogą, a nie zadrą w sercu. Bezrefleksyjne rozdrapywanie ran niechcianej przeszłości nie przynosi ukojenia. Gdańsk to miejsce tych, którzy żyli tu przed laty, jak i tych, którzy przybyli niedawno oraz do nas, którzy się tu urodzili. To miasto łączy przeszłość z teraźniejszością, oferując przestrzeń dla każdego. Pielęgnujmy tę wyjątkową tożsamość z szacunkiem i otwartością, pamiętając, że prawdziwa miłość do Gdańska polega na tworzeniu wspólnej przyszłości, w której każda historia ma swoje miejsce.
Po obejrzeniu filmu nie zapomnij o jego polubieniu i o subskrypcji naszego kanału. Możesz nas rówież wesprzeć przez patronite.pl czy zakup wirtualnej kawy lub prawdziwego kubka.