Brzeźno. Historia dzielnicy.
Brzeźno – dziś znane z deptaka, molo i letniego gwaru – ma historię znacznie starszą niż wspomnienia o plażach i gofrach. Cofnijmy się o setki lat, by zobaczyć, jak z małej rybackiej wsi nad nieistniejącym już jeziorem Zaspa powstało uzdrowisko, a później – nadmorska dzielnica Gdańska. To opowieść o miejscu, które widziało i średniowieczne połowy śledzi, i luksusowe kąpiele w podgrzewanej wodzie morskiej. A dziś? Nadal pachnie morzem, smażoną rybą i historią, której nie da się opowiedzieć w kilku zdaniach.
Zobacz film o historii Brzeźna
Ryby, jezioro i średniowieczny monopol
Pierwsze zapiski o tym miejscu sięgają roku 1238, gdy cystersi z Oliwy założyli tu stację rybacką nad nieistniejącym już jeziorem Zaspa. Z czasem dowiadujemy się, że wieś była niewielka – kilka zagród, sołtys i garść rybaków, którzy łowili tyle, ile pozwalał im klasztor. Życie płynęło spokojnie, choć obowiązywały jasne zasady: karczmarz mógł sprzedawać tylko piwo z klasztornego browaru, a ryby – wiadomo – najlepiej świeże. Było skromnie, ale uczciwie: żadnych deptaków, żadnych gofrów i absolutny brak parawanów. I pewnie nikt wtedy nie przypuszczał, że za kilkaset lat to samo miejsce stanie się modnym kurortem.

Od ruin do uzdrowiska
W XVI wieku wieś niemal zniknęła w wyniku konfliktu Gdańska z królem Stefanem Batorym, ale odbudowała się z zaskakującą szybkością. W XVIII wieku trafiła w ręce Prus, a rybacy stali się właścicielami ziemi, co smakowało im lepiej niż najlepsza flądra. Wkrótce pojawił się pomysł stworzenia uzdrowiska – kuracjusze przyjeżdżali tu na morskie kąpiele, spacery i poprawę zdrowia. Pierwszy zakład kąpielowy powstał już w 1803 roku, oferując osobne pawilony dla pań i panów – wtedy to była rewolucja. Brzeźno zaczęło się zmieniać: z wioski rybackiej w miejsce, gdzie przyjeżdżało się po zdrowie, prestiż i odrobinę morskiej elegancji.

Złoty wiek kurortu
XIX wiek przyniósł dynamiczny rozwój Brzeźna – powstały promenady, eleganckie wille i Dom Kuracyjny z łazienkami wypełnianymi wodą z morza. Tramwaje, parowce i molo przyciągały tysiące gości, a plaże tętniły życiem od rana do wieczora. W latach 30. XX wieku Brzeźno odwiedzało więcej turystów niż Sopot, co miejscowi do dziś wspominają z dumą. Festyny, koncerty i rejsy po zatoce nadawały dzielnicy kosmopolityczny charakter – można było tu spotkać zarówno gdańskich mieszczan, jak i gości z Berlina czy Wiednia. I choć moda się zmienia, ten nadmorski gwar wciąż unosi się w powietrzu.

Wojna, blokowiska i demokracja parawanowa
Druga wojna światowa przerwała uzdrowiskową idyllę – część zabudowy zniknęła, a nadmorskie tereny włączono do systemu obronnego. Po 1945 roku eleganckie pensjonaty zamieniono na domy wielorodzinne i ośrodki pracownicze, a w PRL-u wyrósł tu las bloków z widokiem głównie na… inne bloki. Plaża stała się miejscem dla wszystkich – od rodzin z kocami po samotnych plażowiczów z książką i parasolem. W Brzeźnie zapanowała demokracja parawanowa, w której każdy ma prawo do swojego kawałka piasku. I choć dzielnica zmieniła się nie do poznania, jedno pozostało – ten wyjątkowy klimat, który sprawia, że raz tu przyjedziesz i chcesz wracać.
Po obejrzeniu filmu nie zapomnij o jego polubieniu i o subskrypcji naszego kanału. Możesz nas rówież wesprzeć przez patronite.pl czy zakup wirtualnej kawy lub prawdziwego kubka.